czwartek, 9 stycznia 2014

WRÓCIŁAM!

Wróciłam i mam już nowego bloga... http://nie-wiem-nie-pytaj-mnie.blogspot.com/ obserwujcie,czytajcie ,komentujcie itd. dziękuję że jesteście przy mnie ..;* Pozdrowienia da wszystkich czytelniczek : Moje konto nazywa się "Otwarta tylko dla ciebie "..;* Będę tu czasem wchodzić ;) Jeśli czytaliście tego bloga to może tamten przypadnie wam do gustu ;)

piątek, 3 stycznia 2014

KOŃCZE Z PISANIEM TEGO BLOGA..

Moje Drogie musze wam powiedzieć że zawieszam a raczej zakończyłam pisanie tego bloga,rozumiem to jak nikogo to nie będzie obchodziło.Nie mam pomysłu na tego jak i drugiego bloga , jeśli ktoś to czyta a wątpię to niech się na mnie nie gniewa..Postanowiłam że założę jakieś nowe konto i będę pisała bloga na którego mam pomysł.. Jeśli ktoś będzie chciał to podam tu nazwę konta.. I bloga.. PRZEPRASZAM....://

wtorek, 24 grudnia 2013

Życzonka ;*

Moje Drogie kochane czytelniczki,życzę Wam dużo zdrowia,szczęścia i radości,samych uśmiechów na twarzy ;* Niech się spełnią wasze marzenia !<3 Chciałabym wam jeszcze podziękować za to że jesteście i mnie wspieracie !<3 Uwielbiam was :* Wesołych <33 
Pewnie i tak nie będzie komentarzy ale co tam ;* Pozdrawiam..<3  
-KOOOCHANIEE!.
-Co?
-Wlejesz mi wody ?
-Do małej szklanki czy do dużej?
-Do wanny.
-Tyle wypijesz ? o.O

piątek, 20 grudnia 2013

9 'Ja nie muszę,ja ewentualnie mogę ♥ '

*Perspektywa Marco*

Obudziły mnie promienie słońca,które padały na pokój gościnny w domu Sahin'a.Nie bardzo rozumiałem co tam robiłem,ale gdy poczułem mój ból głowy wszystko złożyło się w całość.Jednak nie byłem sam,obok mnie spała Nikola.Wyglądała jak mała dziewczyna taka bezbronna,malutka i kochana,nie mogłem oderwać od niej wzroku,w końcu postanowiłem wstać.Ruszyłem chwiejnym krokiem do salonu gdzie przebywała większość imprezowiczów.Zaśmiałem się pod nosem i poszedłem nalać   sobie wodę do szklanki i poprosiłem żonę przyjaciela o tabletki na kaca.Rozmawialiśmy i próbowaliśmy sobie przypomnieć co się działo na imprezie,szkoda że na marne.Po jakiejś godzinie na dół zeszła Nikola trzymając się za głowę,spojrzała na chłopaków,którzy spali na jednej kanapie we czwórkę,no był to trochę dziwny widok ale jakże zabawny.Usiadła obok mnie nic nie mówiąc spojrzała na zegarek i szybko zerwała się z miejsca.
-Boże już jest 13-ta?-zapytała zdziwiona.
-Tak jest 13 ale nie krzycz proszę -powiedział Kuba.
-Przecież ja mam za 30 minut pierwszy trening w Borussii.-zmartwiła się.
-Zamówię ci taksówkę,przebierzesz się i na pewno zdążysz na trening.-powiedziałem.
-Dobra zamów.
- ja ją zawiozę-Obudził się jeszcze pijany Hummels.
-Powaliło cię zabijesz ją.-zaśmiałem się.
-Gdzie tam,przecież jestem bardzo dobrym kierowcą.
-Oczywiście,zwłaszcza jak jesteś pijany - powiedziała Nika po czym wszyscy wybuchli śmiechem.
-Zwłaszcza -uśmiechnął się.
-Taksówka zaraz będzie.
-Niech się pośpieszy.
-Nikola spóźnisz się parę minut nic się nie stanie.
-Marco to jest pierwszy trening,jak ja będę wyglądać jak się spóźnię,przecież mogą pomyśleć że mi nie zależy.
-Rozumiem.
Po paru minutach przyjechała taksówka,pojechałem z Nicolą musiałem coś załatwić na SIP więc po co mam zamawiać kolejną jak mogę pojechać z nią.Gdy byliśmy już na miejscu rozmawiałem z trenerem o kontuzji jaką odniosłem w ostatnim meczu.Po zakończonej rozmowie poszedłem na trybuny przyjrzeć się treningu Nikoli,widać było że bardzo się stara i daje z siebie wszystko.Trening skończył się o 15:30 postanowiłem że teraz ją zabiorę na tą kawę a potem na zakupy.
-Czekałeś na mnie ?-zapytała uśmiechnięta.
-No jak widać.-odwzajemniłem gest.-Zabieram cię na kawę a potem na zakupy.
-Okej zgadzam się ale poczekaj wezmę prysznic -pokazałam mu język.
-Tyle wyczekałem to i jeszcze poczekam.
-Lubię takie podejście -powiedziała oddalając się.
Czekając na blondynkę sprawdziłem telefon miałem 5 nieodebranych połączeń od mamy ,pomyślałem że później oddzwonię.Nicola właśnie wychodziła,pojechaliśmy do fajnej kawiarenki i rozmawialiśmy.Po udanej kawie w miłym towarzystwie pojechaliśmy do centrum handlowego Nicola pierwsza zaczęła wybierać,wyszła z przymierzalni w dwóch ładnych sukienkach,podobały jej się obie.


Ja mnie wyglądała w nich przepięknie.

-Nie wiem którą wybrać są obie śliczne.
-Ile razy mam ci mówić kupię ci obie.
-Żadnej mi nie kupisz,nie zgadzam się.
-Ale ja chcę ci kupić rozumiesz?
-Nie nie rozumiem.
-Przepraszam proszę zapakować obie te sukienki kupujemy je-zawołałem do pracownicy.
-Marco..-No weź przestań.
-Nie mam zamiaru przestawać -posłałem jej uśmiech.
-Idziemy teraz kupić coś tobie.
-Dla mnie ? Oszalałaś chyba.
-Nie ty mnie nie słuchasz to i ja ciebie nie słucham.
-Ughh.. nie proszę.
-Idziemy..
Weszliśmy do sklepu dla mężczyzn,Nikola wybrała kilka kompletów i wysłała mnie do przymierzalni.



Nienawidziłem zakupów,lecz z Nicolą wydają się być inne,takie ciekawsze.
Wyszedłem z przymierzalni i pokazałem się,na co dziewczyna uśmiechnęła się dumna z siebie.
-No i teraz ja tobie to kupię,wyglądasz niesamowicie.
-Ty mi kupisz ? 
-Tak co w tym dziwnego?
-Zaprosiłem ciebie na zakupy i ja będę płacił.
-Marco ja tak nie mogę..
-Trudno nauczysz się z tym żyć.
-A zrobisz coś dla mnie.?
-No oczywiście.
-Daj mi kupić ci to proszę.
-Nawet o tym nie myśl.
-No proszę.
-Dobra ale tylko spodnie.
-Dlaczego tylko spodnie ? -zapytała zdziwiona.
-Bo są najtańsze -uśmiechnąłem się.
-Marco..-zaśmiała się.
Podążyliśmy do kasy tak jak obiecałem dałem jej kupić spodnie.

----------------------------------------------------------------------------------
No i mamy kolejny myślę że sie podoba starałam się bardzo.
Dziękuję wam kochane za wsparcie na razie odeszłam od tematu odejścia komentujcie żebym wiedziała że jesteście ! <3 Pozdrawiam ;*
zapraszam jeszcze na drugiego bloga : http://it-is-important-not-to-lose-faith.blogspot.com/ :D

niedziela, 15 grudnia 2013

8 'If you never try you'll never know'.

Wybrałam kogoś i weszliśmy do pokoju gościnnego.Moim oczom ukazał się Reus uśmiechnięty od ucha do ucha.Dlatego że byliśmy lekko spici zaczęliśmy się całować,po upływie czasu wyszliśmy z pokoju,wszyscy byli ciekawi czy się całowaliśmy czy tylko gadaliśmy.Nic nie odpowiedzieliśmy tylko się śmialiśmy.Resztę imprezy dokończyliśmy robiąc kawały.Ściszyliśmy muzykę i dzwoniliśmy do wybranych przypadkowo numerów.Pierwsze wzięliśmy Marco do tego bo bardzo dobrze mówił.
-Dzień Dobry.
-Dzień dobry.
-Ja w sprawie liści.
-To chyba jakaś pomyłka.
-Nie,nie nie, ja w sprawie liści.
-Ale jakich liści.
-Tych co się dupę czyści.
Potem swoich sił spróbował Nurii.Tugba się trochę zdenerwowała,ale po chwili wyluzowała.
-Zostawiłem u pani pelerynę?
-Kto mówi ?
-Batman.
Potem zaczęli wszyscy,niektórzy nawet po dwa razy tak im się spodobało to.
-Witam Policja.
-To chyba pomyłka.
-Nie proszę chuchnąć do słuchawki.
-(chucha).
-niestety czujemy od pana alkohol,przyjedziemy za 2 minuty po pana.
Kuba złapał za telefon i próbował:
-Dzień Dobry.
-Witam.
-Ten kombajn na podwórku to do sprzedania ?
-Jaki kombajn.
-No mówię ten na podwórku.
-Proszę dać mi spokój.
-Ile za niego?
-Spadaj człowieku.
-Nie jestem człowiekiem,jestem kosmitą.
-Aha fajnie coś jeszcze?
-Tak.
-Co?
-Ten kombajn na podwórku to do sprzedania.
-Tak proszę dzwonić do żony ona powinna wiedzieć.
Gdy Kuba skończył Robert miał pomysł,który wykorzystał.
-Dobry wieczór ja jestem z agencji towarzyskiej Krecik,na dzisiejszy wieczór były zamawiane 2 panie chcieliśmy sprawdzić czy zamówienie jest nadal aktualne.
-Jakie panie ?
-No stałe klientki pana.
-Mój mąż jest stałym klientem.
-A jak się pani mąż nazywa ?
-Jurgen Klopp.(Robert chciał wybuchnąć śmiechem ale się powstrzymał.)
-A nie to przepraszam pani mąż nie jest naszym stałym klientem.
-To dobrze.
-On jest jednym z naszych pracowników.
-Słucham !!??.
-Nie wiedziała pani ?.
-No oczywiście że nie,a pan się chwali żonie że śpi z innymi kobietami.
-Taak.
-No na pewno,ale mu się oberwie.
-Proszę nie stosować przemocy domowej z tak głupiego powodu.
-Głupi powód?Pan to nazywa głupim powodem ?
-No tak powiedziałem.
-Proszę mi dać spokój a z nim sobie porozmawiam.
Z racji tego że mieliśmy zawsze głośnik włączony to wszystko słyszeliśmy,ja leżałam na podłodze śmiejąc się z całej tej sytuacji.Byłam już nieźle upita i postanowiłam iść się położyć do jakiegoś pokoju gościnnego.Po paru minutach szukania znalazłam coś dla mnie.Położyłam się,chwile po mnie ktoś wszedł do pomieszczenia kontem oka zobaczyłam  Marco.Położył się koło mnie,chwile patrzył się w sufit a później na mnie.
-Czemu się na mnie patrzysz ?-zapytałam nie otwierając oczu.
-Bo jesteś śliczna.
-yhmm..-mruknęłam pod nosem,i lekko się uśmiechnęłam.
-Ten pocałunek nic dla ciebie nie znaczył ?-zapytał po chwili.
-Marco jestem zmęczona..-próbowałam zmienić temat.
-Jestem pewien że znaczył dla ciebie tyle samo ile dla mnie -powiedział to i wpił się w moje usta . Próbowałam się od niego odepchnąć ale nie mogłam to uczucie było silniejsze ode mnie.Zaczął odpinać moją sukienkę,a ja zdjęłam jego koszulę.Po chwili uwolniłam się od niego.Spojrzał na mnie pytająco,nie umiałam mu nic wytłumaczyć.Czuję coś do niego ale nie znam go aż tak żeby iść z nim do łóżka.
-Marco ja ciebie naprawdę lubię i może nawet jestem tobą zauroczona ale nie możemy,muszę cię najpierw dobrze poznać rozumiesz mnie?.
-Tak rozumiem -uśmiechnął się.
-Dlaczego się szczerzysz?.
-Bo powiedziałaś że jesteś mną zauroczona.
-No może trochę jestem,ale tylko troszeczkę.-zaśmialiśmy się oboje.
-To jak kawa jutro żebyśmy się lepiej poznali ?-zapytał.
-Może być -posłałam mu uśmiech.

-----------------------------------------------------------------------------------
Witam moje drogie ! :*
Chce ogłosić coś ważnego ! <3 Myślę nad tym już od dawna,a więc mam mało czytelniczek jak zauważyłyście..I chyba zawieszę bloga.Nie mam dla kogo pisać ;// Wiem że to dziwnie zabrzmiało ale tak chyba go zawieszę.Jeżeli nie chciałybyście tego to proszę o pomoc w zdobyciu czytelniczek Pozdrawiam Paula <3

niedziela, 8 grudnia 2013

7 'Czas wzmaga przyjaźń,lecz osłabia miłość'

Nie powiem bo trochę się wkurzyłam,wszystkie mecze przegrałam,chyba się domyślili bo zaczęli mnie pocieszać.
-Młoda nie przejmuj się następnym razem wygrasz.-powiedział Łukasz.
-Taak wygram jak ja grać nie potrafię -pokazałam język.
-Oj tam,nauczysz się kiedyś.
-Mam nadzieję.
-Ej dobra zamawiamy pizze ?-zapytał Marco.
-Ej człowieku codziennie pizza ?Nie za dużo ?-zapytałam.
-Nie -chytrze się uśmiechnął.
-Nie wiem jak wy ale ja mam dość -powiedziałam.
-Jak chcesz będzie więcej dla nas - powiedział zadowolony Piszczek,sięgając po telefon.
-E to ja idę się przebrać i z Magdą pójdę na imprezę -pokazałam im język.
Szybkim krokiem ruszyłam na górę najpierw zadzwoniłam do Magdy i umówiłyśmy się za jakieś 1,5 godziny pod moim domem, wybrałam najlepszy dla mnie zestaw i zeszłam na dół,zdziwiłam się bo Kuba siedział sam przyszykowany jak na imprezę i chytrze się uśmiechał.
-Gdzie chłopaki pojechali po waszą pizze ?-zapytałam.
-Nie pojechali się przebrać.
-Po co do jedzenia pizzy ? nie przesadzacie trochę?
-nie do jedzenia pizzy tylko na imprezę idziemy z tobą.
-O nie ma mowy nie mam zamiaru was pilnować,pewnie się uchlejecie jak to wy i będę musiała was odprowadzać.
-Spokojnie jedzie jeszcze Sahin z żoną,Mario,Mats i Marcel.
-Jeszcze więcej was będzie ?Przecież nie dam rady was  wszystkich poodprowadzać sama.
-Spokojnie nie będziemy tyle pić,a jak któryś będzie pijany to żona Nuri'ego go odwiezie.
Musiałam się zgodzić,po jakichś 5 minutach przyszli zadowoleni chłopcy,poznałam żonę Sahina ma na imię Tugba,bardzo miła i fajna dziewczyna myślę że będziemy miały dobre kontakty.Poznałam również Mario Goetze,który gra dla Bawarii,ale jest przyjacielem chłopaków więc utrzymują z nim dobre relacje.
Zanim ruszyliśmy na imprezę zadzwonił  mój telefon,Magda nie da rady przyjść spotkanie jej się przedłuży,a nie może go odwołać bo ma on wpływ na klub.W naszym już mi się wydaje pełnym składzie ruszyliśmy do klubu.Początkowo sprawdzało się to co mówił Kuba,nikt nie był chętny do alkoholu,ale po godzinie się wszystko zmieniło,chłopaki poszli do baru i zamawiali drinki.Nuri wymyślił że przeniesiemy się do niego bo jest tam lepiej,wszyscy się zgodzili.Poszliśmy do niego,włączyliśmy muzykę i wyjęliśmy jakiś alkohol, i przyszło jeszcze kilka osób.Robert wpadł na pomysł zagrania w butelkę,lecz ta gra zawsze jest grana na imprezach więc wymyśliliśmy coś lepszego.Mario krzyczał jakieś zdanie ale nikt go nie rozumiał,był jednym z najbardziej pijanych a nawet był najbardziej.W końcu zrozumieliśmy co powiedział ' 7 minut w niebie' nie byłam z tego zadowolona,lecz po alkoholu robi się różne rzeczy.Zawiązali mi oczy najpierw nie wiem czemu,może dlatego że byłam najmłodsza.Wybrałam kogoś i weszliśmy do pokoju gościnnego.Moim oczom ukazał się............

-------------------------------------------------------------------------------
No i mamy kolejny rozdział myślę że się spodoba :) 
 Mi szczerze tak średnio wpadł do gustu,zapraszam na mój drugi blog : http://it-is-important-not-to-lose-faith.blogspot.com/      !!!!!! <3 Pozdrawiam :*



niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział 6 'Lepiej zaliczać się do niektórych niż do wszystkich ♥'

2 tygodnie później...                                (narracja 3 osobowa)


Dziewczyna wróciła już do domu,te dni które spędziła w szpitalu są dla niej przykrym wspomnieniem,również z powodu utraty dziecka .Nie może się pogodzić z  utratą maleństwa,obwinia siebie za to co się stało.Są przy niej najlepsi przyjaciele i ojciec jej nie narodzonego dziecka.Odpoczywała teraz przed spotkaniem z trenerką.Leżała pod kocem i piła kakao,oglądając jakiś film.Nie chciała myśleć o powrocie do piłki nożnej,odpychała tę myśl od siebie.Twierdziła że po tym wszystkim trudno jej będzie się do tego przyzwyczaić i że nie wróci jej ta forma jaką miała przed zajściem w ciąże. Przyjaciele próbowali ją przekonać lecz dziewczyna nie dawała za wygraną.

*

Leżałam sobie pod kocem,gdy zadzwonił dzwonek do drzwi,oczywiście domyślałam się kto to może być.Nie kto inny jak moja trenerka Magda,jest nie tylko moją trenerką ale także jedną z najlepszych przyjaciółek,które mam w Polsce.Poszłam jej otworzyć,trochę mi to zajęło jestem jeszcze bardzo słaba,to chyba oczywiste po szpitalu.
-Hej jak się czujesz ?-zapytała gdy tylko otworzyłam jej drzwi.
-Lepiej..-wymusiłam z siebie uśmiech.-Wejdź..-zaprosiłam ją do środka.
-Wracasz do treningów prawda?.
-Magda proszę cię porozmawiajmy o czymś innym.
-Nikola nie możesz tego odłożyć pamiętaj że jesteśmy wszyscy z tobą,wszyscy kibice na ciebie liczą nie możesz ich wszystkich zawieść.
-To nie jest proste,ja nie będę w takiej samej formie w jakiej byłam w ostatnich sezonach.
-Masz to we krwi,nie da się od tak przestać dobrze grać jeśli się to robił bardzo dobrze.
-Madziu proszę cię zakończmy ten temat do gry wrócę jak będę mogła.
-Naprawdę ?-spytała nie dowierzając.
-Naprawdę -uśmiechnęłam się.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę ! -przytuliła mnie.-Muszę iść trening mają chłopcy i muszę  im pomóc.
-Pa.
Gdy Magda poszła postanowiłam się odświeżyć,wzięłam długą i odprężającą kąpiel.Po kąpieli chciałam wyjść na spacer,jednak to nie było możliwe.Zadzwonił dzwonek do drzwi poszłam otworzyć.Był to uśmiechnięty od ucha do ucha Piszczuś.
-Cześć -przywitałam się.-wejdź.
-Hej mała.
-Chcesz coś do picia ?.
-Nie dzięki,przeszedłem się tobą zaopiekować -uśmiechnął się.
-Łukasz ja jestem dużą dziewczynką poradzę sobie sama.
-Ale odrobina pomocy przyjaciela ci nie zaszkodzi  prawda?.
-Nazwijmy to 'towarzystwem'.
-Niech ci będzie.

Tydzień później.
Już czuję się lepiej,przyjaciele opiekują się mną ,dzięki temu już stanęłam na nogi.Nadal nie mogę się pogodzić z utratą dziecka jednak uświadomiłam sobie że to nie moja ani niczyja wina.No chyba że tego kierowcy,który we mnie wjechał.Miałam iść dzisiaj na trening dziew
czyn i sama już przygotowywać się do treningów i meczów.W szatni dziewczyną jak zawsze dopisywał humor,również przed meczami,nigdy się nie przejmowałyśmy.Byle by zagrać i wygrać,w najgorszym wypadku zremisować.Gadałam z trenerami i sponsorami naszego klubu,gdy zaczepił mnie Kuba.
-Hej mała a ty co tu robisz ? -zapytał Błaszczykowski.
-Siema muszę coś załatwić,jak mam zacząć znowu grać.
-Ja mam teraz trening,więc zostań i popatrz a później pójdziemy na jakiś obiad zgoda?.
-Zgoda.,ale przecież moja drużyna ma teraz trening.
-Macie z nami trening bo tak ustalili grafik,wiesz ludzie nie są nieomylni.
-Ahaa..,może przy okazji poznam resztę waszych klubowych kolegów.-zaśmiałam się.
-Właśnie chcą cię poznać więc jak coś to cie przedstawię.O właśnie idzie Marco.-uśmiechnął się.
-Ej ja żartowałam.
-A ja nie ,chodź poznać Marco.
-Noo doobra.
Kapitan Reprezentacji Polski przywitał się z młodym Niemcem.
-Cześć  Marco.
-Siemka.-przywitał się blondyn.
-Chce ci kogoś przedstawić,to jest Nikola,Nikola to jest Marco.
-Miło cię poznać -pokazał śnieżno białe zęby i podał mi rękę.
-Nawzajem -podałam  mu rękę.
Nie powiem ten Marco to bardzo przystojny chłopak.Mój przyjaciel poszedł z Niemcem do szatni a ja poszłam na trybuny.Oglądałam ich trening bardzo uważnie,za niedługo ja również będę się tam znajdować.Trening dobiegł końca więc poszłam z Kubą na obiad do dobrej restauracji,oczywiście przyłączył się Łukasz i Marco.W środku było ładnie ale postanowiliśmy siąść sobie na dworze.
W miłym towarzystwie zjedliśmy zamówione przez nas posiłki.
-Ej nie ruszaj mojego jedzenia masz swoje -krzyczał Kuba do Łukasza bo ten próbował mu zabrać coś z talerza.
-Ale ty masz lepsze ode mnie -smucił się.
-To trzeba było sobie  zamówić lepsze danie.
-Ale nie wiedziałem że to tak wygląda.
-Boże jak dzieci -powiedziałam.
-Gorzej niż dzieci -poprawił mnie blondyn.
-Masz rację -uśmiechnęłam się.
Po obiedzie pojechaliśmy do domu Kuby.Zawodnik z numerem 16 zapomniał jak zawsze posprzątać więc robił to na ostatnią chwilę.W końcu weszliśmy,pierwsze co chłopaki zrobili to chwycili za fife i chcieli grać,ja także uwielbiam grać w tą grę więc nie sprzeciwiałam się.Ja grałam Manchesterem  United ,Kuba grał  Arsenalem Londyn,Łukasz Borussią Dortmund a Marco Realem Madryt.Pierwsze grałam z Kubą i zakończyło się to wynikiem 0;4 dla Kuby.Potem grali Marco i Łukasz wygrał Marco 4;3,potem ja z Łukaszem i znowu moja przegrana 0;6.Kuba pokonał Marco 3;5.I w końcu grałam z Marco,znowu  przegrałam ale chłopak pozwolił mi strzelić 1 bramkę,skończyliśmy grać i wynik był 7;1.Nie powiem bo trochę się wkurzyłam,wszystkie mecze przegrałam,chyba się domyślili bo zaczęli mnie pocieszać.

-----------------------------------------------------------------------------
Przepraszam że tak długo ale nie miałam weny !<3 Jeezu Borussia wczoraj wygrała :D Pozdrawiam i zapraszam na drug blog : http://it-is-important-not-to-lose-faith.blogspot.com/ czytajcie,komentujcie,obserwujcie itd. błagam ;**